26 wrz 2013

Rozdział 2

Wolnym krokiem dreptałam, ledwo stając na tych cholernych butach. Czułam się brudna, jak najszybciej chciałam zmyć z siebie ten jogo zapach, jego dotyk...
Łzy zamazały mi widok. Nie wiedziała już gdzie idę. Wiem tylko, że cały czas prosto. Nie chcę już żyć. Co mi po takim życiu.
Komu jestem potrzebna? Czy ja kiedykolwiek zostanę pokochana?
Na te pytania chyba nigdy nie dostane odpowiedzi.
Dotarłam do domu. Trzęsącymi się dłońmi przekręciłam kluczyk w drzwiach. Przekroczyłam próg, zamknęłam drzwi i upadłam na podłogę pogrążając się w gorzkich łzach pełnych bólu.
Po chwili oślepiło mnie światło i słyszałam tylko chiche kroki stąpające w szybkim tempie ze schodów.
- Aira co Ci się stało? - miły głos opętał moją głowę do tego stopnia, że zechciałam lekko podnieść swoje ciężkie i spuchnięte powieki.
- Sim.. - rozpłakałam się ponownie.
- Ciii skarbie już cichutko. - Podciągnęła mnie lekko w górę i mocno przytuliła.
Po chwili czułam jak i ona również płacze. Kropelki jej łez spływały po moim ramieniu.
Nie wiem ile tkwiłyśmy w tej pozycji ale potrzebowałam tego. Potrzebowałam się przytulić do osoby,która nie traktuje mnie jak dziwkę.
Thea była moją przyjaciółką, jedyną osobą, która wiedziała co czułam i co się wydarzyło po śmierci mojej matki. Traktowałam ją jak siostrę, której nigdy nie miałam a bardzo chciałam mieć. Choć w sumie może to i lepiej, że jej nie mam bo po co jeszcze jedna osoba miałaby cierpieć tak jak ja. Byłyśmy w tym samym wieku i po ukończeniu 18 lat razem zamieszkałyśmy. Poznałyśmy się w domu dziecka do którego trafiłyśmy ja w wieku 14 lat a Thea chyba gdy miała około 16. Jest typem dziewczyny, która zawsze postawi na swoim i nie da zbić się z tropu. Jestem jej przeciwieństwem. Nie chciała abym pracowała u Simona ale potrzebowałyśmy szybko kasy a tylko do tej mnie przyjęli. Chciałyśmy się wynieść z tego przeklętego miasta i zacząć życie gdzieś indziej od nowa. Bez tych wszystkich fałszywych ludzi i niemiłych wspomnień, które zamiast odpływać w zapomnienie z dnia na dzień namnażały się.
- Powiedz mi co się stało Aira wszytko powoli i od początku - Powiedziała spoglądając mi w oczy.
- Proszę... pozwól mi się wykąpać... obiecuje.. obiecuję, że Ci wszytko powiem ale muszę się wykąpać, czu.. czuję się....
- Dobrze już nie kończ. Chodź pomogę Ci - Pomogła mi wstać.Zaprowadziła do łazienki i przyniosła czyste ciuchy. Szybko rozebrałam się i weszłam pod strumień gorącej wody. Łzy zmieszały się z kropelkami wody.
Płakałam.... płakałam... płakała...
Czułam sie słaba. Chwiejnym krokiem wyszłam z prysznica i przebrałam się w świeże ciuchy.
Weszłam do pokoju, w którym już siedziała Thea. Położyłam się a ona obok mnie.
- Powiedz mi co się stało. Proszę - poprosiła cichutko.
- Tam w klubie... Przyszedł Miles a ja miałam dla niego zatańczyć. Gdy go poznałam nie wiem co we mnie wstąpiło zaczęłam uciekać... a przy wyjściu złapał mnie Simon i ...
- Wiem wiem skarbie. Pożałuje drań tego co Ci zrobił. - Thea wycedziła szorstko każde słowo wpatrując się w sufit - Prześpij się skarbie. Musisz odpocząć.
Powiedziała i wyszła.
Nie leżałam zbyt długo ponieważ była bardzo przytłoczona tym co się dzisiaj wydarzyło. Po chwili odpłynęłam w krainę morfeusza.

Obudziłam się dość późno jak dla mnie. Ale cóż się dziwić. Wstałam z łóżka i o mało co nie upadłam. Zakręciło mi się w głowie i nagle zrobiło gorąco. Wszystko mnie bolało.
Wolnym krokiem, bo na inny moje ciało reagowało zbyt emocjonalnie ruszyłam na dół w stronę kuchni.
Thea siedziała przy wysepce i piła swoją poranną kawkę.
- Aira jak się czujesz? - wstała i podeszła mnie przytulić.
- Bywało lepiej. - Powoli usiadłam na krzesełku i nalałam sobie gorącej herbaty z dzbanka.
- Wiem jak się teraz czujesz ale musisz to zgłosić. Ten dupek pożałuje tego.
- Nie proszę nie. Zapomnijmy o tym. Proszę...
- Że co kurwa?! - wstała i wpatrywała mi się głęboko w oczy. - Czy ty kurwa oszalałaś?! Jak można o tym zapomnieć? Nie ma takiej opcji idziemy na policję.
- Nie! - Zsunęłam się i stanęłam na równe nogi. - Dzisiaj pójdę odebrać swoje rzeczy i odzyskać to na co zapracowałam. Wrócę do domu policzymy pieniądze i zobaczymy czy damy rade za to wyjechać.
- Ale...
- Zrozum ja chcę o tym zapomnieć! Mam już dość tego życia. Chcę zacząć je na nowo. Znaleźć kogoś kto mnie pokocha a nie będzie cały czas traktował jak dziwkę. Wszystko od nowa proszę... - dałam upust emocją i znów się rozpłakałam.
- Aira przepraszam. Chcę dla ciebie jak najlepiej. Jeśli tak chcesz dobrze ale pod warunkiem, że pójdę tam z tobą. Po tym co Ci zrobił nie możesz iść tam sama
- Dobrze tylko proszę nie rób nic głupiego. Załatwmy tą sprawę szybko i odejdźmy stamtąd.
- Okej zróbmy tak jak chcesz.

Po około 40 minutach stałyśmy na ulicy po drugiej stronie klubu. Trzęsłam się to mało powiedziane. Ja dygotałam jak opętana. Chciałam aby było już po wszystkim. W mojej głowie odtworzyły się wczorajsze wydarzenia a w oczach zgromadziły łzy.
- Gotowa? - Spytała Thea odwracając się w moją stronę. - Ej mała wszystko w porządku?
- Tak.. chodźmy - ukradkiem wytarłam łzy, które zdążyły spłynąć po moim policzku.
Przeszłyśmy na drugą stronę. Przed tylnymi drzwiami zauważyłam kilka postaci.
Stał tam ten bydlak... od razu rzucił mi się w oczy. Stał z dwoma mężczyznami. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam w stronę grupki.
- Przyszłam tylko po moją wypłatę - odezwałam się drżącym głosem a ich oczy od razu były skierowane na moją i Thei osobę.
- Możesz powtórzyć bo chyba nie usłyszałem - powiedział i zaśmiał się ironicznie.
- Przyszłam po wypłatę i swoje rzeczy - powtórzyłam choć dobrze wiedziałam, ze zrozumiał o co go wcześniej zapytałam.
- Ej chyba się inaczej umawialiśmy... coś Ci się pomyliło ślicznotko - podszedł do mnie i chciał dotknąć lecz szybko wyminęłam jego ruch.
- Nie dotykaj mnie ty bezczelny i ohydny gwałcicielu - wysyczałam przez zaciśniętą szczękę.
- Ałć właśnie poczułem się urażony. Czemu bezpodstawnie mnie oskarżasz i wyzywasz? - zbliżył się jeszcze bliżej.
- Bezpodstawnie? Czy ty siebie w ogóle słyszysz człowieku? - Thea wyleciała na niego z pięściami. Udało mi się ją złapać zanim zrobiłaby coś głupiego.
- Ej no moje drogie panie bez walki tylko. Możesz nam Simon wytłumaczyć o co tu do cholery chodzi bo za 15 minut mam kolejne spotkanie! - warknął jeden z tych facetów stojących za Simonem
- Tancereczka, która wczoraj zwolniła się na własnie życzenie liczy jeszcze na jakąś wypłatę. Nie ma się pan czym przejmować panie Malik zaraz to załatwię.
O nie tego było już za dużo! Koniec skończyła się moja cierpliwość i całe emocje opadły. Rozpłakałam się.
- Na własne życzenie? Jak śmiesz... po tym.. po tym co..
- O co w tym wszystkim chodzi? - odezwał się drugi z tych facetów
- O nic. Mówiłem, że to załatwię
- Nie chcesz się czymś pochwalić Simon. Może powiesz wszystkim jak to się stało, że Aira już nie pracuję? Powiedz prawdę...
- Zamknij mordę suko - krzyknął a następnie mocno złapał mnie za ramiona
- Zostaw... puść
- W tej chwili daj jej te cholerne pieniądze i wróćmy do ważniejszych spraw niż ta dziewczyna - odezwał się ciemnowłosy mężczyzna.
- Oczywiście panie Malik - Puścił mnie i podał a raczej rzucił mi 2000 zł zwinięte w rulonik.
- Teraz zabieraj tą swoją dupę i nie wracaj bo wiesz co Ci zrobię... wczoraj już pokazałem Ci połowę. - Uśmiechnął się dumnie z siebie.
- Teraz możemy wrócić do naszej rozmowy panowie - odwrócił się i ruszył w kierunku swoich 'znajomych' ?
Odwróciłam się i ruszyłam w swoją stronę a za mną Thea, która srogo patrzyła się w Simona. Coś mi nie grało... poczułam się jak tania dziwka bo teraz to wygląda jakby mi zapłacił za ten 'sex' z nim...
- Ej Simon! - krzyknęłam...
__________________________________
Oto rozdział 2 :) Mam nadzieję, że się podoba :) Szablonu nie będzie więc jak na tą chwilę blog będzie wyglądał tak jak wygląda.
Jeśli chcesz być informowana/y zostaw swój nick z TT w podstronie "informowani" :) <3

10 komentarzy:

  1. Super. Ciekawa jestem kolejnego. No i pojawi si Zayn. :) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo co będzie dalej?????? Czekam na next oby szybko proszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest! Następny! *.* Cudo! Kocham Twoje opowiadanie! I pojawił się pan Malik, uuuu.... ;)
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś skończyć w takiej chwili, no jak!? Czytam sobie, czytam, a tu nagle.. koniec. Nie wiem co tam robi Zayn i kim jest. Czyta się lekko, fajnie, możesz bardziej opisywać uczucia bohaterki, odbiorca się bardziej wczuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie jest fajne, czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna jesteś ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział, będę czytać ,czekam na next, jestem ciekawa co się wydarzy w następnym rozdziale ,co z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  8. Super . Simon to dupek . !

    OdpowiedzUsuń