26 paź 2013

Rozdział 7

Rozgniewana, wściekła i cała drżąca bez pukania wparowałam do jego biura. Rozejrzałam się w ciemności i w rogu, na skórzanym fotelu siedział on, zaciągając się dymem papierosa. Zatrzasnęłam drzwi i podeszłam do biurka. Wyciągnęłam rulonik pieniędzy i rzuciłam mu w twarz. Zayn nic sobie z tego nie zrobił. Dalej siedział w miejscu, nawet nie drgnął.
- Nie wiem co ty sobie kurwa myślałeś, ale ja nie jestem dziwką! - Krzyknęłam w jego stronę.
Dalej nic. Siedział. Nie raczyła nawet na mnie spojrzeć.
- Ty pojebany sukinsynie, jeśli myślisz, że to coś dla mnie znaczyło jes.... - zerwał się na równe nogi.
Już chciałam kontynuować, ale w ułamku sekundy znalazł się przede mną i przycisnął swoje usta do mich. Głupia ja! Zamiast go odepchnąć, odwzajemniłam pocałunek, tylko dlaczego?
Hm, może dlatego, że jego usta były tak nieziemsko delikatne i miękkie? A kiedy jego język gładził delikatnie moje usta, czułam jak znowu robię się mokra. No tak, sama siebie zdradziłam w tej chwili.
Może źle to wszystko odebrałam? Może po prostu miał coś ważnego do załatwienia.. może.
- Złość piękności szkodzi, a oboje wiemy, że tobie to potrzebne - na jego ustach pojawił się szyderczy uśmiech.
Cholera, a to dupek... W jednej chwili, mam ochotę mieć go z powrotem w moim łóżku, a w drugiej wrzucić go pod pociąg.. Teraz oczywiście mam ochotę na to drugie. Jestem zbyt słaba w jego obecności. Od zawsze starałam się nie być zależną od mężczyzn, a tu pojawia się niejaki Malik, a ja od razu zachowuje się jak jakaś zakochana, upośledzona nastolatka. Muszę to zakończyć.
Odsunęłam się od niego na "bezpieczną odległość".
- Możesz mi to wyjaśnić?- Założyłam ręce na klatce piersiowej, oczekując na jego odpowiedź.
- Wydaje mi się, albo przed chwilą cię pocałowałem- wzruszył ramionami i zajął swoje poprzednie miejsce.

Boże, daj mi siły.. Nie wytrzymam z tym dupkiem.

- Nie o to mi chodzi.. Mam na myśli sprawę z tamtego pokoju, no wiesz, jak uprawialiśmy seks- ostatni wyraz dodałam szeptem, jak jakieś małe dziecko. Sama nie wiem czemu, przecież on nie ma kamer w gabinecie, prawda!?
- I co w tamtej sytuacji jest nie jasne?- Zapytał, nawet nie racząc na mnie spojrzeć, nie odrywał wzorku z ekranu laptopa.
O nie panie pięknooki tak się bawić nie będziemy.
Podeszłam do obeszłam biurko, zamknęłam laptopa, odsunęłam go i usiadłam na miejscu, gdzie przed chwilą leżał.
- Słuchaj, no zapatrzony w siebie dupku, albo zaczniesz traktować mnie jak człowieka, którym, no zgadnij jestem, albo pożegnamy się już teraz.. 
- Zayn- ujęłam jego piękną twarz w moje dłonie.- Możesz przestać grać, jestem tu tylko ja, błagam cię, włącz człowieczeństwo, przynajmniej teraz, dla mnie.. proszę.
Patrzył na mnie tymi swoimi dużymi czarnymi oczami, jakby badając całą sytuację.
Dzięki Ci boże! Jest szansa.
- Ech, Aira, przepraszam, ale nie wymagaj ode mnie za dużo. Masz racje, jestem zapatrzonym w siebie dupkiem, który myśli o sobie i wiesz co? Jestem do tego przyzwyczajony i pasuje mi to. Dostaję to co chce, kiedy chce. Ty nie byłaś wyjątkiem- przestał mówić, widząc ból w moich oczach. A jednak, byłam tylko dziwką zabawką na noc, dobrze wiedzieć. Chciałam wydostać się z tego pokoju, jednak on szybkim ruchem zsunął mnie z biurka na jego kolana i założył luźny kosmyk włosów z moje ucho, po czym złożył pocałunek na moim czole. Przepraszam.. czy w pobliżu znajdują się jakieś tory kolejowe? 
- Nie uciekaj, proszę, daj mi dokończyć- skinęłam głową, wymuszając na mojej twarzy uśmiech. - Zrobiłem tak jak zawsze robie, zostawiłem dziewczyne, z którą przed chwilą spałem i wyszedłem. Tyle, że wiesz co jest dziwne Airabella? Poczułem się jak śmieć, a to mi się już nie podobało. Dziewczyno, nie wiem co ze mną zrobiłaś, ale mi się to nie podoba- posłał mi jeden z tych swoich seksownych uśmiechów, a ja nie wiedząc czemu nachyliłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Po chwili nasz pocałunek zmienił charakter. Zrobił się bardziej namiętny, głęboki, pełny pasji i.. uczucia? Dłonie Zayna delikatnie gładziły moje uda, a po chwili jedną przeniósł na moje plecy, a drugą na pierś. Z moich ust wydobył się stłumiony przez jego usta jęk. Musiało go to nakręcić, bo pocałunek stał się jeszcze bardziej namiętny. Nagle sama nie wiem w jaki sposób, zdołałam się od niego odsunąć.
- Zayn, nie.. Nie mogę tego zrobić. Ja nie chcę.. Nie chcę czuć się znowu jak tania dziwka. Ja nie jestem typem dziewczyny, którą się przeleci i zostawi. Nie chcę tego.
Odgarnął włosy z mojej twarzy i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Kto powiedział, że cię zostawie.
Jestem jego, mówię prawdę ma mnie całą. Jednak próbuje, tak cholernie próbuje
wybić sobie go z mojej głowy.
__________________________________
Przepraszam, ze tak długo nic nie dodałam ale nie miałam weny ^^
Rozdział pisany przez wspaniałą @InsolentDream <333
Następny "SOON" :D